Przekop Mierzei Wiślanej - zobacz jak niesamowicie wygląda budowa wieczorem -relacja dronowa. Przekop Mierzei Wiślanej - 29.10 zobacz jak niesamowicie wygląda budowa o wschodzie słońca z drona. Przekop Mierzei Wiślanej - najbardziej zatłoczona plaża w Polsce - dron 4K. Cansat z ŁSSE wygląda jak dron, ale niech cię to nie zmyli. Potrafi znacznie więcej Uczniowie technikum w Łodzi zbudowali sondę kosmiczną, która mieści się w puszce. By zrobić dobry nocny portret nie trzeba mieć super wyszukane sprzętu. Wystarczy typowy obiektyw portretowy 50 mm lub 85mm, ważne jest jednak to, aby był on w miarę możliwości jasnym tzn.: min od f 1.8 do f 2.8. Drugim istotnym elementem jest zaplanowanie sesji w miejscu, gdzie jest duża ilość neutralnego światła. Toruń nocą z drona. Takiego miasta na zdjęciach nie znacie! Zobaczcie jak niesamowicie prezentuje się Toruń na zdjęciach z drona. Fotografie publikujemy dzięki uprzejmości Focus Art, Wex Studio oraz Dragon Eye - drone photography. Zobaczcie! Zamów zdjęcia z lotu ptaka Dron.Gniezno.plGniezno nocą - zapis pierwszej transmisji z 25 września 2016 - Dron.Gniezno.pl i Gniezno.com.pl Według aktualnych przepisów dotyczących dronów w 2022 roku, w przypadku wszystkich dronów o wadze powyżej 250g potrzebujesz europejskiego certyfikatu EU Drone Licence. Domyślnie latasz w kategorii otwartej. W tej sytuacji jeżeli Twój sprzęt nie przekracza 249 gramów, możesz swobodnie latać, bez konieczności rejestracji. . Regan Lisa To przewodnik dla śmiałych odkrywców, którzy nie boją się wyruszyć na nocne safari z latarką w ręku i chcą poznawać świat po zmroku! Wypchnij znajdującą się w książce kartonową „latarkę”, weź ją do ręki i wsuń między arkusz folii a stronę poniżej. Zobaczysz, jak niesamowicie wygląda przyroda nocą. Zaciemnione strony w tej książce ukrywają sceny pełne zwierząt. Dzika dżungla, afrykańska sawanna, skute lodem wybrzeże… Każda scena pokazuje inne środowisko. Wystarczy przesunąć latarkę, aby rzucić światło na żyjące tam wspaniałe stworzenia. Czy udało ci się wypatrzyć wszystkie? Sprawdź z listą i obrazkiem na końcu książki! Następnie przewróć kartkę, aby dowiedzieć się więcej o różnych siedliskach i niesamowitych zwierzętach, które mają tam swoje domy. Zabawa z tą książką to niesamowita przygoda dla odkrywców i badaczy przyrody. Opinie: Wystaw opinię Ten produkt nie ma jeszcze opinii Liczba sztuk w magazynie:21 Koszty dostawy: Odbiór osobisty zł brutto Kurier DPD zł brutto Paczkomaty InPost zł brutto Orlen Paczka zł brutto Kurier InPost zł brutto Kod producenta: 9788381442473 To przewodnik dla śmiałych odkrywców, którzy nie boją się wyruszyć na nocne safari z latarką w ręku i chcą poznawać świat po zmroku! Wypchnij znajdującą się w książce kartonową „latarkę”, weź ją do ręki i wsuń między arkusz folii a stronę poniżej. Zobaczysz, jak niesamowicie wygląda przyroda nocą. Zaciemnione strony w tej książce ukrywają sceny pełne zwierząt. Dzika dżungla, afrykańska sawanna, skute lodem wybrzeże… Każda scena pokazuje inne środowisko. Wystarczy przesunąć latarkę, aby rzucić światło na żyjące tam wspaniałe stworzenia. Czy udało ci się wypatrzyć wszystkie? Sprawdź z listą i obrazkiem na końcu książki! Następnie przewróć kartkę, aby dowiedzieć się więcej o różnych siedliskach i niesamowitych zwierzętach, które mają tam swoje domy. Zabawa z tą książką to niesamowita przygoda dla odkrywców i badaczy przyrody. Tytuł oryginalnyFlashlight Explorers: Animals at Night PodtytułNocne safari z latarką w ręku - dla śmiałych odkrywców! AutorRegan Lisa Językpolski WydawnictwoJedność TłumaczenieTudruj-Wrożyna Karolina ISBN9788381442473 Rok wydania2022 Wydanie1 Liczba stron40 OprawaTwarda kg Typ publikacjiKsiążka -34% 12 ważnych emocji Dwunastu autorów napisało dwanaście opowiadań pełnych emocji. Towarzyszyło im zadowolenie, gdy bohaterowie stawali się dokładnie tacy, jak chcieli. Złość, gdy zbyt długo nie mogli wpaść na dobry pomysł, i wiele innych… uczuć. Dzieci skaczą z radości, pękają z dumy, onieśmiela je wstyd czy strach. Każda z doświadczanych przez nie emocji jest ważna! Wszystkie warto poznać i zrozumieć. Czytajmy dzieciom tę książkę, zachęcając do rozmowy o emocjach, które codziennie przeżywają. Niech wyrosną na dorosłych, którzy potrafią sobie z nimi radzić. W tej książce znajdziecie teksty o: dumie, wstydzie, zazdrości, radości, strachu, bezradności, zadowoleniu, smutku, zaskoczeniu, tęsknocie, współczuciu i złości. -18% A Ladybird Book: Electricity Explore how electric currents appear in nature, from static to lightning bolts, and how these natural marvels inspired scientists to conduct experiments. In this book, you can see how we create electricity and the many ways it is used every day. -34% Akademia tropicieli faktów Wikingowie Magiczny domek na drzewie Kiedy Jacek i Ania powracają ze swojej kolejnej przygody („Wikingowie o wschodzie słońca), mają mnóstwo pytań: – czy wikingowie naprawdę nosili hełmy z rogami? – jak wyglądały ich statki? – czy naprawdę byli tacy groźni i… niechlujni? Doskonałe źródło wiedzy dla wszystkich ciekawskich tropicieli faktów! „Akademia Tropicieli Faktów” zawiera mnóstwo informacji, ilustracji i ciekawostek na tematy poruszane w kolejnych tomach uwielbianej przez dzieci serii „Magiczny domek na drzewie”. -18% An Anthology of Intriguing Animals This animal encyclopaedia with a twist showcases more than 100 animals in close-up detail. Arranged from biggest to smallest, the wildlife of the world is revealed with stunning photography and gorgeous illustrations. From lions and butterflies to sharks and spiders there's an animal for everyone in this celebration of the animal kingdom. The storybook descriptions will delight children and let them discover amazing animal facts, such as why the slow-motion sloth is so sluggish and how the plodding pangolin protects itself from predators, as well as some of the stories and myths surrounding their favourite beasts. With foil on the cover, gilded edges, and a ribbon for keeping your place, An Anthology of Intriguing Animals makes an attractive gift for any child who can't get enough of wildlife and nature. With engaging information and absorbing images, this book is perfect for children to explore by themselves or for bedtime stories. -18% Birds and Their Feathers The creator of "The Egg" returns to her avian explorations with this wondrous, charming, and informative examination of feathers. Hailed as "a magnificent volume that offers hours of lingering pleasure... fertile ground for conversation and imagination", (Midwest Book Review) Britta Teckentrup's "The Egg" introduced children to one of nature's most perfect creations. Now, employing the same earth-tone coloring and delicate illustrations that have made her an enormously popular children's author, Teckentrup turns her gaze to the endlessly fascinating feather. What are they made of? Why do birds have so many of them? How do they help birds fly? And what other purpose do they serve? By providing accessible answers to these and other questions, this delightful book introduces young readers to the wonders of "plumology", while also drawing them in with enchanting illustrations. An exquisitely rendered fusion of art and science, this marvelous book satisfies young readers' natural curiosity about the world around them. -25% Dlaczego ryby nie toną? I inne ważne pytania Autorka zabiera małych czytelników do fascynującego świata natury. Opowiada o pojawieniu się zwierząt na Ziemi, o ich gatunkach, zwyczajach, wyjątkowych cechach, umiejętnościach adaptacji do zmieniającego środowiska oraz o miejscu człowieka wśród innych stworzeń. Książka odpowiada na najważniejsze, podstawowe, często zaskakujące i podchwytliwe, ale zawsze prawdziwe pytania dzieci dotyczące praw, którymi rządzi się królestwo zwierząt, np.: Czy krokodyle mają pępki? Czym jest ewolucja? Na jakie grupy dzielą się zwierzęta? Dlaczego ryby nie toną? Kto nazwał pandę pandą? Czy mój kot może być jaroszem? Jak człowiek używałby ogona, gdyby go miał? Czy zwierzęta potrafią wysyłać wiadomości? Czy psy mogą do nas mówić? Jak zwierzęta czyszczą zęby? Czy można zaprzyjaźnić się z wężem? Jak zwierzęta podróżują bez map? Czy słonie kiedykolwiek zapominają? Dlaczego żyjemy ze zwierzętami? Czy zwierzęta mogą coś wynaleźć? Główną ideą książki jest przyjazne, a jednocześnie ambitne wprowadzenie do świata zwierząt dla dzieci, już od wczesnych klas szkoły podstawowej. Autorka objaśnia terminy z dziedziny przyrody i historii naturalnej w sposób niezwykle przystępny, a zarazem merytoryczny. Angażuje małego czytelnika i prowokuje, a zarazem ośmiela go do stawiania pytań. Skłania dziecko do samodzielnego rozumienia świata natury, oswaja go z trudnymi zagadnieniami. Publikacja składa się z 22 rozdziałów. Każdy z nich jest poświęcony konkretnemu zagadnieniu, które autorka omawia, posługując się urozmaiconym przykładami. Czytelnicy dowiadują się między innymi, co czyni zwierzęta zwierzętami, jaka jest ich klasyfikacja, na czym polega bioróżnorodność, jak przebiega ewolucja, czemu poszczególne gatunki wymierają, czym jest łańcuch pokarmowy, jak działają jady i trucizny, jak zwierzęta dbają o higienę, kamuflują się, widzą, śpią, migrują, rozmnażają się i komunikują. Odpowiedzi na pytania, wokół których zbudowany jest każdy rozdział, wzbogacone są licznymi ilustracjami oraz zdjęciami. Dla wszystkich chcących obudzić w dziecku zainteresowanie tematyką sztuki, poszukujących pomocy dydaktycznych. Publikacja jest przeznaczona zarówno do samodzielnej lektury, jak i do wspólnego czytania i zabawy wraz z rodzicami czy opiekunami. To również książka dla nauczycieli przedmiotów, takich jak przyroda czy środowisko w szkołach podstawowych. Znakomicie przygotowuje do wizyty w zoo! Czy wiedziałeś, że dronem nie możesz latać wszędzie, gdzie tylko ci się podoba? Właściwie, to możesz się nim bawić wyłącznie w niekontrolowanej przestrzeni powietrznej, takie jak łąki czy lasy. Miasta powyżej 25 tysięcy mieszkańców, strefy okołolotniskowe… zapomnij. Nie wiedziałeś? No to już istotnych, elementarnych wręcz informacji dowiesz się z poniższego filmiku. Zawczasu chciałbym was przeprosić: na filmie mówię o limicie 20 kilogramów na amatorskie loty dronem bez zezwolenia. W rzeczywistości powinienem był powiedzieć 25 kilogramów. Windows 10 cię szpieguje! Bo musi...Testujemy Windows 10 – Spider’s Web TVWszystko o Android Wear – Spider’s Web TVWindows 10 – zmiany i nowości – Spider’s Web TV 9 września 2014, 16:15 screen za 8 września na serwisie pojawił się filmik "Katowice nocą". Zobaczcie wideo. Zobacz: Zobacz piękne Katowice z lotu ptaka [wideo]Na czterominutowym filmiku widać centrum Katowic. Możemy na nim zobaczyć Spodek, dworzec kolejowy PKP i Galerię Katowicką, a to wszystko w nocnej scenerii. To nie jedyny filmik, który pokazuje Górny Śląsk z lotu ptaka. Na serwisie możemy także znaleźć filmiki "Urząd Miasta Tychy - Plac pod Żyrafą", czy "Stadion GKS Tychy". Jak Wam się podoba filmik "Katowice nocą"? Na Wasze komentarze czekamy pod artykułem. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Drony nie są nowym pomysłem Wbrew pozorom idea bezzałogowych obiektów wojskowych nie jest nowa. Pierwsze obiekty tego typu były wykorzystywane już podczas pierwszej wojny światowej jako latające cele. Z kolei podczas kolejnego ogólnoświatowego konfliktu Niemcy stosowali latające bomby V-1 służące do bombardowania Londynu. Co prawda były to po prostu pociski manewrujące tylko jednorazowego użytku, jednak gdyby się uprzeć, można by je zaliczyć jako produkowane drony są o wiele bardziej skomplikowane i są wyposażone w ruchome, zdalnie sterowane aparaty i kamery rejestrujące światło widzialne bądź podczerwień, moduł GPS, czujniki ruchu oraz ciśnienia oraz autopilota pozwalającego na zmianę trasy przelotu lub na bezpieczne wylądowanie. Jednak drony cały czas się rozwijają. Niedawno naukowcy wyposażyli jednego drona w ramię o długości 10 centymetrów, które może w locie chwytać przedmioty przy prędkości 10,8 kilometra na godzinę. Rozwiązanie to ma być poprawione tak, by dron podczas chwytania rzeczy mógł wziąć poprawkę na ruch celu lub silny powiew wiatru. Dron dobry na wojnę i na pokój Krajami wytwarzającymi największą liczbę dronów są Stany Zjednoczone oraz Izrael. I to w pierwszym wymienionym kraju trwa bardzo ożywiona dyskusja na temat zastosowania tego rodzaju robotów. Wszystko wynika z tego, że są one coraz częściej wykorzystywane. Dotyczy to nie tylko amerykańskich wojsk stacjonujących w Afganistanie i Iraku, ale też amerykańskiej policji obserwującej niebezpieczne miejsca takie jak granica z Meksykiem. Urządzenia są też używane przez funkcjonariuszy zdalnie patrolujących okolice Seattle, Teksasu i innych miejsc. Drony są chętnie kupowane, zwłaszcza że Departament Bezpieczeństwa dopłaca służbom porządkowym nawet 4 miliony dolarów na zakup i używanie ich. Wszystko po to, by nie tylko móc lepiej strzec porządku i zapewniać bezpieczeństwo, ale również mieć możliwość inwigilowania swoich obywateli i przeprowadzenia działań wywiadowczych na terenie swojego uznać, że dopóki Stany Zjednoczone działają na terenie swojego kraju lub na terenach, na których prowadzą działania wojenne działają w granicach prawa. Co jednak, jeśli USA chcą stworzyć kolejną bazę dronów, ale na terenie obcego państwa? Moim zdaniem wówczas coś zaczyna być nie tak. Wspominam o tym, gdyż taka baza ma powstać w Nigrze, by… ingerować w sąsiadujących państwach, czyli w Nigerze i Mali zaatakowanych przez islamskich ekstremistów. Ma to wspomóc działanie francuskich wojsk obecnych właśnie w Mali. Po zakończeniu walk w Mali mają one być wykorzystywane także w innych krajach Północnej Afryki. Nie wiem jakie jest Wasze zdanie, ale według mnie to minimalna tak również obywatele USA, a nawet kongresmeni. Grupa polityków w Waszyngtonie zgłosiła projekt ustawy zakazującej policji obserwacji podejrzanych bez nakazu sądowego. Podobne ustawy chcą zgłosić lokalne parlamenty kilkunastu stanów. Co więcej, 40% Amerykanów jest za tym, by całkowicie zakazać policji używania dronów wyposażonych w kamery. W kilku miastach, między innymi w Seattle, odbyły się bardzo duże demonstracje, podczas których protestowano przeciwko używaniu robotów. Podczas nich porównywano drony do przestrogi przed inwigilacją opisaną w „1984 roku” zapowiedzianym w książce Orwella. USA może dronami zabijać swoich obywateli Troski obywateli są jednak uzasadnione. Rząd USA zadecydował, że ma prawo likwidować obywateli amerykańskich ich zdaniem zagrażających bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Co więcej, robi to bez żadnego wyroku. By zostać celem amerykańskiego ataku należy spełnić trzy warunki. Po pierwsze, należy stanowić bezpośrednie niebezpieczeństwo dla USA, po drugie, schwytanie celu w inny sposób musi być niemożliwe (w dzisiejszych czasach?!), po trzecie wyrok musi być wykonany zgodnie z regułami wojennymi (co to znaczy?!). Tak zlikwidowano obywatela amerykańskiego mieszkającego w Jemenie. Pisał on bloga, na którym zamieścił na swoim blogu instrukcję stworzenia bomby. Jego dom, oczywiście z nim w środku, został zniszczony przez rakietę Hellfire. Coś tu jest nie tak, prawda? Zwłaszcza, że Stany Zjednoczone likwidują dużo celów pobocznych, np. ludność cywilną. Szacuje się, że dronami z rakietami Hellfire za kadencji Baracka Obamy zabito 2000 osób, przy czym użyto ich tylko ponad 300 razy. Wynika to z faktu, że kiedyś USA starały się zabijać pojedyncze cele, teraz z kolei uderza się nawet w duże zgromadzenia ludzi. Europa też ma swojego drona Co prawda to Amerykanie budują najwięcej dronów, ale Europejczycy także chcę mieć swoje maszyny tego typu. Rok temu we Francji zaprezentowano prototyp drona o nazwie nEUROn, który powstaje w ramach współpracy europejskich prac. Nie jest on jeszcze oficjalnie dostępy, gdyż testowanie prototypu ma potrwać do 2014 roku. Urządzenie to różni się od innych maszyn tego typu pod kilkoma względami. Przede wszystkim jest to pierwszy dron tworzony przy współpracy tylu państw. Oprócz tego to pierwszy samolot o znacznie zmniejszonym stopniu wykrywalności dla radarów. No i to pierwsza maszyna zaprojektowana w sposób wirtualny. Waży ona około sześciu ton i ma około dziesięciu metrów długości i dwunastu metrów szerokości. Wiadomo też, że jest wyposażony w silnik odrzutowy, który może rozpędzić maszynę do 900 kilometrów na godzinęPowstawała ona bardzo długo, bo ponad dekadę. Budowę nEUROna zapoczątkowano w 2003 roku z inicjatywy francuskiego ministerstwa obrony, do którego dołączyły kolejne państwa europejskie. Maszyna początkowo ma służyć jako prototyp do budowy samolotów bezzałogowych i niewidzialnych dla radarów. Ich podstawowym przeznaczeniem są naloty i zwiady, jednak w przyszłości może być też użyty do działań wojennych. Roboty nad Wisłą* W Polsce projekty i badania nad UAV prowadzi Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, Politechnika Warszawska, Politechnika Poznańska oraz Politechnika Rzeszowska. Większość projektów to prototypy i roboty o dosyć małej wartości Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej mają na wyposażeniu klika bezzałogowych statków latających: Aeronautics Orbiter, wykorzystywany głównie przez żołnierzy służących w Afganistanie, a także ScanEagle i WB Electronics FlyEye używane w Wojskach Afganistan przez pewien okres (od wiosny 2011 do stycznia 2012), używał także jednego zestawu bsl Aeronautics Aerostar. Były to egzemplarze wypożyczone od producenta, do czasu dostawy właściwych egzemplarzy (z powodu nie wywiązywania się producenta z zamówienia MON) Po kilku przedłużeniach terminu dostawy, kontrakt został zerwany przez MON z winy Aeronautics. Wypożyczone statki bezzałogowe zwrócone widać, nasz arsenał nie jest zbyt duży, ale patrząc na pozycję Polski w świecie można uznać go za wystarczający. Zwłaszcza, że mamy wielu potężnych sojuszników, którzy razem z nami należą do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak się schronić przed dronem? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, ale jak najbardziej jest możliwe udzielenie jej. Pomóc w ochronie przed latającą kamerą lub bronią może… podręcznik dla terrorystów opublikowany w Internecie miesiąc po śmierci Osamy Bin Ladena. W dokumencie znalazły się 22 rady, wśród których część jest naprawdę trywialna, a część nie jest już taka oczywista. Ważne jest, by kryć się przed dronem w cieniu budynków lub drzewa oraz używać kukieł, które odwrócą uwagę maszyny od prawdziwych celów. Wyjątkowo ważne jest też ograniczenie używanie komunikacji bezprzewodowej i używanie różnych wejść do budynków. Co zrobić, gdy zobaczymy, że samochód jest śledzony przez drona? Należy opuścić samochód i rozpierzchnąć się w różnych kierunków, gdyż robot będzie mógł śledzić tylko jedną osobę. Rozwiązania te nie są idealne, ale pozwalają zdobyć nieco czasu, który jest bardzo ceny podczas ucieczki przed robotem. Czy jest się czego bać? Czy drony są straszne i czy mamy się ich bać? Teoretycznie nie, w końcu służą one do zapewnienia nam większego bezpieczeństwa. Tak jednak jest w czasach pokoju i kiedy rządzą nami mądrzy ludzie. Gdy jeden z tych czynników przestanie być aktualny, nie będzie już tak różowo. Jak widać po działaniach Stanów Zjednoczonych, drony mogą być używane nie tylko do szpiegowania i zabijania terrorystów, ale też zwykłych, podejrzanych o coś obywateli i osób z nimi przebywających. Z tego powodu podchodzę do dronów z dużą dozą niepewności. Według mnie jest to technika, która może inwigilować nas w ogromnym stopniu, nawet w miejscach, w których do tej pory nie było to możliwe z powodu braku zainstalowanych kamer. Jeśli miałbym wymyśleć narzędzie jeszcze bardziej kojarzące mi się z tym zjawiskiem, do głowy przyszedłby mi tylko Facebook. REKLAMA Jak wygląda francuska dojna krowa? Stoi na poboczu autostrady A41, blisko granicy ze Szwajcarią, którą w kierunku Genewy pędzą Helweci, Włosi, Niemcy i oczywiście sami Francuzi. Robi ok. 500 zdjęć dziennie i w 2011 roku przyniosła dochód na poziomie 22 milionów euro! W ciągu ostatnich dwóch lat fotoradar, o którym informowaliśmy po raz pierwszy w 2012 roku, powtarzał swój „sukces”, stając się najbardziej dochodowym urządzeniem tego typu na terytorium V Republiki. To dlatego urządzenia do dojenia kierowców cieszą się zasłużoną atencją wśród francuskich władz. Gdy 27 października 2003 roku uruchamiano pierwszy automatyczny radar (departament Essonne), na uroczystość przybył sam Mikołaj Sarkozy, ówczesny szef MSW, oraz śmietanka lokalnych notabli. Jak w ubiegłym roku policzył na łamach „NCz!” Bogdan Dobosz, od tego czasu postawiono na drogach Francji 4200 tego typu urządzeń. Razem z innymi radarami pod koniec 2013 roku było ich już 5255! O tym, że pod pretekstem troski o bezpieczeństwo na drogach można świetnie zarabiać, świadczy liczba ok. 13 milionów mandatów, które co roku (od trzech lat) wystawiają nadsekwańscy urzędnicy na podstawie zdjęć z fotoradarów. Co ciekawe, przed trzema laty aż 93% „piratów drogowych” zostało ukaranych za przekroczenie prędkości o nie więcej niż 20 km/h! Wiadomo już, że większość (ok. 90%) kierowców złapanych we Francji przez fotoradar w minionym roku zmieściła się w tym samym przedziale (1 pkt karny). REKLAMA Jak wygląda polska dojna krowa? Stoi przy drodze krajowej nr 12 w okolicach Zwolenia (woj. mazowieckie) i łapie głównie kierowców jadących w stronę Radomia lub przez Puławy do Lublina. Skrzynka z aparatem straszy schowana między drzewami. – Jeżdżę tą trasą co tydzień. Fotoradar jest zasłonięty drzewami. Wylatujesz spokojnie ze Zwolenia, rozpędzasz się, bo masz długą, prostą, równą drogę – i zza drzew w ostatniej chwili… fotka. Na hamowanie jest już za późno” – potwierdza {WILI7777} na portalu „Byłem już nieraz świadkiem, jak kierowca, który nie jest miejscowym, wciskał pedał hamulca w podłogę, więc moim zdaniem [ten fotoradar] stwarza więcej zagrożenia niż pożytku” – dodaje {Czternastaczydziesci}. Według Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD), fotoradar jest rekordzistą wśród 375 urządzeń stacjonarnego pomiaru prędkości. W 2013 roku wykonał 66 tysięcy zdjęć! Oznacza to średnio 176 mandatów dziennie! Według ustaleń Piotra Kutkowskiego z „Echa Dnia”, w ubiegłym roku w całym kraju fotoradary zarządzane przez GITD wykonały łącznie 2,5 miliona zdjęć. Statystycznie każde z urządzeń pomiarowych pozwalało wystawić 17 mandatów dziennie. Na tym tle dobrze widać wyczyn radaru z krajowej dwunastki. Średnie rejestrowane przekroczenie prędkości w skali całego kraju wynosi 34 km/h. Takie wykroczenie oznacza mandat na sumę z przedziału 200-300 zł. Zakładając optymistycznie, że przeciętne wyłapane przez fotoradar z okolic Zwolenia przekroczenie prędkości zostało wycenione na 200 zł, urządzenie powinno przynieść dochód na poziomie ok. 13,2 miliona złotych. W rzeczywistości ta kwota jest mniejsza. „By wysłać wezwanie, musimy mieć stuprocentową pewność, że doszło do wykroczenia” – tłumaczy na portalu Łukasz Majchrzak z GITD. „Tymczasem nie mogą do tego służyć na przykład zdjęcia, na których zarejestrowane zostały w kadrze dwa pojazdy. Około jedna trzecia wykonanych zdjęć ze względu na warunki pogodowe nie pozwala na jednoznaczne odczytanie znaków identyfikacyjnych pojazdów. Z kolei jedna piąta zdjęć dotyczy pojazdów obcokrajowców. Do tego wszystkiego należy dodać chociażby fotografie zrobione samochodom uprzywilejowanym, jak karetka na sygnale”. Biznes musi się jednak opłacać, bo w 2014 roku Inspekcja Transportu Drogowego planuje montaż kolejnych 100 stacjonarnych fotoradarów… „Dziennik Gazeta Prawna” ustalił także, że posłowie Platformy Obywatelskiej pracują nad zwiększeniem rentowności procederu. – Za przekroczenie prędkości o 0-10 km/h kara powinna wynosić 1,5 proc. średniej krajowej. Proponujemy też, aby tolerancja, zarówno w nocy, jak i w dzień, wynosiła 5 proc. dopuszczalnej prędkości – wyjaśnił w rozmowie z DGP poseł Stanisław Żmijan (PO). Jeśli pomysł wejdzie w życie, to kierowca poruszający się po terenie zabudowanym z prędkością 52,5 km/h będzie musiał zapłacić mandat w wysokości 53 zł! Projekt popierany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zakłada także „uczynienie systemu bardziej przejrzystym”. Dzisiaj najczęstszym powodem braku egzekucji mandatu jest niemożność ustalenia personaliów kierującego samochodem. PO proponuje, aby karą finansową zawsze obciążać właściciela auta i równocześnie nie przyznawać punktów karnych! REKLAMA

jak wyglada dron nocą